Legendy podają, że szczyty gór Kantabryjskich widoczne hen hen z wód oceanu kierowały swym skalnym zarysem stęsknionych stabilności żeglarzy ku ziemiom Starego Kontynentu..zwiastując kres wreszcie rejsu po rozchwianych bezkresach...
Stąd też i nazwa tych najwyższych w paśmie wierzchołków - Pikos de Europa.
Dotarliśmy, znaczy i nad ocean.
A ten siłą swych fal.. robił z nami co chciał.
Prawie jak u mnie :) znaczy się, fale podobne :DDD
OdpowiedzUsuńdałabyś cynę jak je lód skuje kiedy..jakos tak naszla mnie mysl o zimowym spacerze brzegiem..:)
OdpowiedzUsuńA pewnie, że dam. Widok takich skutych brzegów i oblodzonych falochronów dla człeka z głębi lądu jest często zadziwiający :))
OdpowiedzUsuńczłek zatem czeka..lekko radośnie, tak jakoś..sobie:)
OdpowiedzUsuń