piątek, 26 listopada 2010

Libia..


w Afryce niejako znajomo..wydało mi się.

krajobrazy niewyraźne wszechobecnym kurzem,
wrażenie jakby czas płynął wolniej,
taka dalekowschodnia jakaś magiczna wykładnia niezwykłej zwykłości..mimo, ze to poludnie,
ale..nie tak mistyczna..
..nepalsko:)



















w Libii zaistniałam cztery dni,
lądując w Tripolisie widziałam szczątki tego samolotu ichniejszych linii, który rozbił się kilka dni przed moim startem.
wrażenie ..dziwne - taki slow play i wstrzymany oddech..zgineli ludzie.
Kontrakt mojej firmy realizuje sie nad samym morzem.
Chlopaki stawiaja port, juz drugi :) od 16stu lat bez mała.




Niezle tempo maja chwaty.
Choc oddac im trzeba, ze latwo nie jest.
Biurokracja niczym u nas w latach szescdziesiatych.
Towar na budowe kombinuje sie jak za dawnych dobrych czasow, z calym tym znaym nam barwnym kolorytem podbijania pieczatek i temu podobnych spowalniajacych historii...
coż jednak - i w tych warunkach uaktualnianie okresowych szkolen bhp obowiazuje - stad tez moja tam obecność.
zatem przeszkolilam zasiedzialych nieco budowniczych w jedno przedpołudnie i resztę pobytu poświecilam zwiedzaniu.
ku zaskoczeniu było co:)






..się to czasem bywa scenariusze ułożą zadziwiająco mgiełkowo.

 weźmy w tej Libii właśnie, dwa popołudnia woził nas pewien arabista,
 wsiadal i wkladal swoją plytkę , ktora wypelniala szoferkę niezwykle
balsamicznie, tak jakoś czule przystająco i mile dla mnie...siedzialam wpatrując się w zamglone kurzem krajobrazy i uśmiechaly sie we mnie jakies nieobco tęskne klimaty...daleko bardziej dalekowschodnie niż te za szybą:)
spytałam aż co to za płytka..
- 'grupa nazywa się ..od słówka używanego w Indiach i Nepalu, oznaczjącego dzien dobry, dowidzenia i dziekuję ,,Namaste,,'
- ';)'


 



5 komentarzy:

  1. Czasem naprawdę dziwnie życie się plecie :) Libia kojarzy mi się z krajami, w których bardzo dobrze się czułam, bo ja lubię "arabowo" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. najlepsze, że brzmienie tej płytki taki lekki drive kubański miało.. a dziwnie i tak jakoś unosiło mi myśli ku Himkom moim:)...

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak... "namaste" w Libii z kubańskimi wibracjami :) Ot, globalizacja :DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. sam natomiast zespół 'Namaste' jest polskim zespołem..płytki do tej pory nie udalo mi się dostać u nas niestety..hmm, niemniej w poszukiwaniach nie ustaję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 46 years old Librarian Arri Mapston, hailing from Arborg enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Origami. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a Ferrari 275 GTB. zobacz post

    OdpowiedzUsuń