środa, 3 listopada 2010

Picos de Europa ..Nasza!






Odbyliśmy tą podróż bez żadnego sztywnego planu..
Trasy wyznaczały apetyty.. zarówno te na dobre jedzonko..
jak i te..na przygodę.
Tydzień intensywnych w ..emocje doznań..
i poczucie, że drodze co przed nami pozwoliliśmy ..wić się dowoli
..dobry spokojnie miesiąc ..co najmniej.

Kraje, w których używa się tego samego słowa by powiedzieć
'dzień dobry' i 'do widzenia'.. :)
..może mądrzejsze są o świadomość tego jednakowego uczucia,
jakiego doświadcza się przecież przy powitaniu i pożegnaniu
..tęsknoty..
by móc rozpoczynać..
by móc wracać.









3 komentarze:

  1. podróże mają to do siebie, że kształcą i zniekształcają

    ośmiornica wygląda papuśnie
    i gdzie konkretnie byliście? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie jest mój komentarz ja się pytam, hę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bazą wypadową była Cistierna (Kantabria), poza plenerowymi wypadami było zwiedzane: Leon, Jaskinia Valporquero, Riano, Ribadesella i w drodze do i z Kantabria - Madryt zatrzymaliśmy się w: Tordesillas, Medina de Rioseco, Segovia.:)

    OdpowiedzUsuń