poniedziałek, 4 kwietnia 2011

"Wiadomo Gdzie"..:)



znów powędrował lekko,

nie gdzie indziej niż
tam gdzie wiadomo..:)
..z ciepłych myśli wiatrem
przywiewa spokój.


 

środa, 30 marca 2011

'Wykonawca wskazany'


a więc, że to Ty powiesz kiedy - wiemy już,
owo kiedyś wyczekane nieśpiesznie..
jak nieśpieszne i lekkie potrafią być..
np. spacery i wędrówki na wiosnę..
jak nieśpiesznie np. budzi się w nas ciekawość..
od słowa do słowa.

tam wysoko
       radość, że sama weszłam mosci się, pulsuje i odbija w ciepłych spojrzeniach, że nie sama.
tu nisko
       nie oczekuję i czekam.
:)











poniedziałek, 28 marca 2011

wtorek, 15 marca 2011

'co w życiu może być niezwykłe'


"W życiu wiele może być niezwykłe, zacznijmy co to znaczy, ze coś jest niezwykłe. Dla żebraka na ulicy, niezwykłym może być o pięć złoty więcej wrzucone nić zwykle do jego kapelusza, dla dziecka niezwykłym może być pierwszy ząbek, który mu wypadł, dla panienki, to że za 10 minut stanie się panią, dla kosmonauty, że wyląduje na innej planecie i odkryje tam życie. W życiu różne rzeczy mogą być niezwykłe, od wielkich odkryć kosmicznych po najmniejszy ząbek, tylko czy potrafimy je dostrzec."

wypracowanie szkolne,
Mateusz lat 10
Mój Syn.





piątek, 11 marca 2011

wyjść z cienia









'Maaateuuusz!!!, HeeeeleenkaAA!!! do myyyciAAA!!!!
'ja pierwszy!' - biegł zwykł na przedzie Mateusz, objuczony samochodzikami, mieczami i wszystkim najpotrzebniejszym do kąpieli wieczornej.
'a ja siódma' - szła z reguły wolniej za bratem Helenka.




Starszeństwo z marszu tak daje pierwszeństwo.
Się jest wzorem i oparciem.
Się w bezpiecznym cieniu starszeństwa dobrze móc skryć i osłonić czasem jak tarczą.



Przychodzi jednak moment, że wiara w siebie i ciekawość popchnie nawet młodszego i na szczytach pozwoli stanąć :)








czyż i siódmi (ha!)..nie będą kiedyś pierwszymi :)



wtorek, 8 marca 2011

..:) 'Pamiętajmy o ogrodach..'

takie lubię szczególnie





upodobała je sobie i Fio.
uwielbiam jej czujność kiedy kwitną..
biega w swym codziennym zaaferowaniu gospodyni podwórka,
sprawdza co się dzieje wokól domu 16 razy na minutę
i ani łypnie w ich kierunku..
aż nastąpi czas gdy w kolory wejdą..
wtedy zwalnia, przekręca łepek..niby w zadumie..i
rozsmakowuje się w ich pięknie.. łapczywie
(nigdy nie daje poznać jednak, że ze zniknięciem kwiatowych główek miała coś wspólnego..)




Fio i Wszystkim w tulipanach głęboko rozgustowanym Wszystkiego Dobrego dzisiaj:)

piątek, 4 marca 2011

ciągi dalsze..nie zapominajmy - następują :)



dopóki się człowiek nie ruszy i tkwi w marzeniach tylko,
tak naprawdę żywego głosu w sobie nie słyszy..
i tesknoty za niepoznanym łaskoczą jedynie,
bo łatwiej odsuwać wyobrażenia niż tłumić chęci posmakowania dotkniętego już kiedyś..



cały trekking własciwie nieopuszczało nas :)Dwie poczucie bycia i niebycia jednocześnie..
czy to się wszystko przypadkiem nie śni nam tylko?
widoki przed nami - nie inaczej jak tylko jawiły się..
w magiczny jakis sposob wyłaniały sie raz po raz i tchu brakło i miejsca w sobie by napawac sie nimi i dość mieć..












ostatniego wieczora usiadłyśmy przy stoliku w ogródku jednej restauracji..
'czy Ty też masz wrazenie, ze nas tu tak naprawde nie ma..ze za chwile zgasną światła i pokaze się napis "the end?"..
:)'



swiatła zgasły, pokazała się w purpurę obleczona Nirl Giri..
aż żal było się ruszać..
ech..









poranek orzeźwił w nas chęci ku drodze..
bo świt zawsze budzi nadzieję..
ale nie oglądać się za siebie nie dało się tego dnia..
i pareset następnych także;)
zresztą.