"..spodziewałem sie śniegu i śniegu. No moze trochę śniegu jeszcze i gdzieniegdzie śniegu..? A na obrazku są drzewa zielone i ludzie w krótkich spodenkach.."
hmm:)
..bo do tych bielo - czerni, zanim spowily mnie po horyzont, dojść trzeba...najlepiej pieszo.
i to niespiesznie.
aklimatyzacja w górach wysokich narzuca swoje prawa i niejako wytycza rytm...
z zasady dobrze jest chodzic wyżej niż miejsce noclegowe i tak też robiliśmy.
i zanim zimowe krajobrazy zaostrzyły w blasku słońca na dobre, przedzierałam się przez gąszcze rododendronowych gai, przez wioski z terasowymi poletkami ryżu, tudzież kapusty, kwitnącymi morelkami i śliwami, kamieniste urwiska i rwące potoki w kolorze malachitowym... do zawrotu glowy:)
skoro jednak widok śniegu najmocniej oczekiwany, podsyłam dziś dwa ujęcia snieżne..
zauważyłam je dopiero w domu, (pierwszy raz nie podglądałam zrobionych zdjęć na aparacie - z uwagi na brak możliwości podładowania akumulatorów..i tym większe zdumienie potem)
wykonane jedno popołudniem jak zasypało nas nieoczekiwanie śniegiem na przełęczy, a drugie po kilku godzinach, kiedy słońce przetarło widoczność i stopniało to co wcześniej spadło...
wzruszyła mnie własna stałość w wrażliwości...(przeglądając zdjęcia już w domu)..
złapałam ten grzbiecior prawie w tym samym miejscu i w tym samym zbliżeniu...
hmmm...:)
napiszę jeszcze, że dość to w ogóle było niesamowie, kiedy tak kurzyło, sypało i wirowało na biało za oknem wtedy.. zdążyliśmy ledwo wejść do schroniska, gdy rozpętała się ta śnieżna burza...trwała nie dłużej jak pół godziny...a ogarnęła wszystko w zasięgu wzroku białym baśniwym puchem...
a zdjęcia stamtąd...jakby ktoś zmienił mi kliszę na czarno białą:)
niesamowite...prezent od przyrody - fotografia e-hmm artystyczna:)
'mistyka gór'
zapraszam:)
Taaa... moi znajomi myśleli, że ja po lodowcu się wspinałam z całym skomplikowanym sprzętem :) Mogłam nie wyprowadzać ich z błędu, byłabym naprawdę wielka w ich oczach :) Prawdomówność najwyraźniej mi nie służy.
OdpowiedzUsuńten akurat 'głos rozczarowania' wyartykuował się w tonie sympatycznego przekomarzania..ale jest coś w tym co piszesz..bo to prawda, że niektórym łatwo zadziwiająco oceniać, krytykować i powątpiewać..w sprawach najczęściej o jakich mało wiedzą...a próby dialogu z nimi niczego nie zmieniają..
OdpowiedzUsuńpowiem tak, a raczej powtórzę za Jednym Dobrym Duszkiem z Dalekiego Wschodu:
"Nie nauczysz świni śpiewać. Zmarnujesz tylko swój czas, a przy okazji możesz jeszcze rozłościć świnię" :)