czwartek, 12 sierpnia 2010
Nepal - księżycowy krajobraz
były lodowce tym razem,
chodzone było i wysoko i nie łatwo..i wcale nie najbardziej tak zaraz dziarsko:)
surowość tych bezroślinnych krajobrazów pobudzała wyobraźnię..
bliskie spotkanie tam :) nie zdumiało by wcale..wpisało by sie nawet ..w te spowolnione ruchy, szczypiące poliki i końcówki palcy..niezwykle naturalnie.
"a ciekawe jakie widoki miałaś z tych zdobytych paru tysi?"
a widoki miałam takie jakie lubię najbardziej
nic tylko góry, jakby w ich sercu siedziało się właśnie i w ich majestacie syciło, oszalałe w nadrytmicznym biciu, serce...
spojrz: :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja pamiętam zejście z Thorong La, ten widok i uczucie niesamowitej wolności. Chyba właśnie po to chodzę w góry.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń