wtorek, 17 sierpnia 2010

Nepal - brzask

:)


jak zapalaja się szczyty w górach o świcie, to zaskakuje kolejność, z jaką pierwszenstwo otrzymują poszczególne w masywie pipańciki, w dotknięciu promieni słonca..

stoję wtedy w delikatnej zadumie unosząc jedynie kąciki ust i ..patrzę..

nagrodą za niemaly wcale trud wejścia na te pare tysi przez pierwsze trzy dni wedrówki, był komfort oglądania takich spektakli, niemalże z okien schronisk, przez kolejne 11 dni trekkingu..
 
hmmm...w każdych górach śpi jakiś rycerz?
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz