poniedziałek, 6 września 2010

Nepal - zobaczyć i..

pierwszy raz, na wzniesieniu ponad Namcze pokazał się niewyraźnie..tak w konturach zaledwie, spłowiały nieostro..gdy ostre słońce i powietrze zdaje się falować..gdy tak jak za mgłą szara wydaje się wokół perspektywa...niewiele Go widać było tam jeszcze, ale uczucie radości na Ten właśnie skrawek skały ..ogromne.
Sen o Sir Evereście właśnie sie ziszcza...


widziałam Go nie raz wcześniej..
w albumach, filmach, slajdach znanych podróżników...
znałam Tę skałkę i niepomyliła bym jej z żadną inną..
coż jednak znaczy widok na zdjęciu wobec wrażenia, gdy stoi się naprzeciw Niej..osobiście.
...:) niewiele.

Góra Gór. Surowość Jej oblicza wgniata w ziemię. Lita bryła - wieczny monument. Stoi się pokornie...z dreszczem na plecach i słychac jak nieśpiesznie przemawia..: 'nie jestem dla każdego'.
Najwyższa ..ponad wszelką wątpliwość.


















2 komentarze: